
Mój syn ma zaledwie 8 lat. To dziecko, które powinno cieszyć się życiem, bawić się, biegać, marzyć. Zamiast tego nieustannie walczy z chorobą, która niszczy jego ciało, jego przyszłość, jego życie. Choruje na dystrofię mięśniową Duchenne'a, rzadką i straszną chorobę genetyczną, która powoli i nieubłaganie niszczy jego mięśnie. 😞
Na początku nie rozumieliśmy, co się dzieje. Nie potrafił podnieść się z podłogi, nie potrafił wchodzić po schodach, nie potrafił biegać jak inne dzieci. Myśleliśmy, że to chwilowe, że to tylko jakaś drobna choroba, która minie. Ale się myliliśmy. Z każdym dniem stan jego zdrowia się pogarszał, a diagnoza, którą usłyszeliśmy, odebrała mi ostatnią nadzieję – dystrofię mięśniową Duchenne'a. 😔
Ta choroba jest bezlitosna. Ona odbiera mojemu synowi wszystko: siłę, ruch, wolność. Nie może unieść ramion, nie może biegać, nie może po prostu bawić się z przyjaciółmi. Jego mięśnie powoli, ale systematycznie zanikają i jeśli natychmiast nie rozpoczniemy leczenia, straci wszystko - zarówno zdolność chodzenia, jak i możliwość życia jak normalne dziecko. Znaleźliśmy jedyny sposób, który może dać mu choć odrobinę szansy na normalne życie – jest to lek ELEVIDYS, który może spowolnić postęp choroby. Daje dzieciom chorym na dystrofię mięśniową Duchenne'a szansę na ponowne poruszanie się i życie. Ale ten lek kosztuje 1 200 000 rubli. 😞
Te pieniądze przekraczają nasze możliwości. Nie jesteśmy w stanie zebrać takich pieniędzy, a jeśli nie rozpoczniemy leczenia teraz, będzie za późno. Każdy dzień się liczy. Każdego dnia, jeśli nie otrzymam pomocy, moje życie będzie zrujnowane, bo stracę swoje dziecko. Stracę jego szansę na normalne życie, na dzieciństwo, na jakie zasługuje. Nie możemy się doczekać, jego stan pogarsza się z dnia na dzień. ⏳
Nie może już dłużej czekać. On już traci siły, a ja nie mogę tego powstrzymać. Nie mogę patrzeć, jak mój syn umiera na moich oczach, bo nie mogę pozwolić mu żyć. Błagam, pomóżcie mi! 🙏 Każda Twoja pomoc to jego życie, to jego szansa. Nie może czekać, potrzebuje pomocy jak najszybciej. Nie wiem, ile jeszcze czasu nam zostało. Pomóż zanim będzie za późno. 💔

Moja mała córeczka, która ma zaledwie 4 lata, walczy o życie. Jej życie i tak jest pełne bólu i strachu. Nie mogę pogodzić się z tym, że musi przez to przechodzić w jej wieku. 😢💔
Wszystko zaczęło się, gdy była bardzo mała. Na początku nic mnie nie zaniepokoiło, ale wkrótce zauważyłem, że jej małe oczko zaczęło wyglądać nietypowo - zaczęło świecić, jakby w środku działo się coś złego. 👀 Natychmiast zabrałam ją do lekarza i skierowano nas na badanie. A potem powiedzieli nam straszne słowa, od których zawalił się cały świat. Moja córka ma siatkówczaka, raka oka. Ta straszna choroba może się szybko rozprzestrzenić i zniszczyć wszystko. 😱
Lekarze twierdzą, że guz jest za duży i że musimy działać natychmiast. W naszym kraju nie można zagwarantować, że pacjentka zachowa wzrok, a jeśli leczenie nie zostanie rozpoczęte natychmiast, guz może dać przerzuty do mózgu. Jedyną nadzieją jest operacja w Szwajcarii, gdzie specjaliści z dużym doświadczeniem są gotowi pomóc. 🏥👩⚕️ Są przekonani, że istnieje możliwość nie tylko uratowania jej wzroku, ale także pokonania choroby. Ale koszt leczenia wynosi 1 200 000 rubli. Ta kwota przekracza nasze możliwości. 💸
Każdego dnia żyję w strachu, że mogę stracić moją córkę. Każdego dnia cierpi, ale nie wie, że grozi jej śmierć. 😢💔 Ona nadal się uśmiecha, bawi, ale widzę, jak bardzo cierpi, jak bardzo jest jej ciężko, jak jej oczy stają się coraz bardziej przyćmione. Nie mogę pozwolić, żeby zniknęła z mojego życia. Jest taka młoda, pełna życia i nadziei. 💖
Zwracam się do Ciebie, bo bez Twojej pomocy nie jesteśmy w stanie uratować mojej córki. Każdy dzień, każda godzina się liczy. ⏳ Nie możemy się doczekać. Błagam, pomóżcie nam! 🙏 Bez Twojego wsparcia ona nie przeżyje. Ona zasługuje na to, żeby żyć, bawić się, cieszyć się życiem, a nie cierpieć. 💕
Każda darowizna, którą przekażesz, jest szansą na pomoc mojej córce w pokonaniu raka i zachowaniu wzroku. 🙌 Prosimy, pomóżcie nam uratować jej życie! Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy uda jej się wyrwać ze szponów tej strasznej choroby i znów cieszyć się życiem. 🌟

Nazywam się Larisa i jestem mamą mojego drogiego i ukochanego chłopca Ivana Borisiuka. 😢 Mój syn to prawdziwy bohater, który od prawie 10 lat walczy z okropną chorobą. Jego historia rozpoczęła się w 2015 roku, gdy miał zaledwie 4 lata. To właśnie w dniu jego urodzin, 13 marca, nasze życie zmieniło się na zawsze. 🎂Do tego momentu Ivan był zdrowym i aktywnym dzieckiem. Jednak w styczniu 2015 roku zachorował i po długiej kuracji antybiotykowej zdecydowaliśmy się na wykonanie USG. To było nasze straszne odkrycie - rak przestrzeni zaotrzewnowej. Ten moment nadszedł niespodziewanie i do dziś pamiętam moment, w którym dowiedzieliśmy się, że nasze dziecko ma raka. 💔Ivanowi natychmiast przepisano szereg kursów chemioterapii, operacji i radioterapii. Liczyliśmy na cud i tak się stało – remisja! 🌈 Wierzyliśmy, że wygraliśmy, ale po kilku miesiącach choroba powróciła... Nawrót choroby był dla nas strasznym ciosem i było to nie do zniesienia. 💔Kiedy zaczęły pojawiać się nowe komplikacje, musieliśmy szukać pomocy za granicą, w Hiszpanii. ✈️ Lekarze tam go uratowali, przeprowadzili skomplikowaną operację, wszczepili płyty w kręgosłup, a my kontynuowaliśmy walkę z nadzieją. Poddaliśmy się leczeniu przeciwciałami i myśleliśmy, że wszystko będzie dobrze... ale w 2023 roku Ivan znów cierpiał na obrzęk mózgu i to był kolejny przerażający moment. Ale się nie poddaliśmy! Walczyliśmy o jego życie i znów przeżył! 💪2024 rok przyniósł nam nowe trudności. Nawrót choroby powrócił i znów znaleźliśmy się w beznadziejnej sytuacji. 💔 Wybraliśmy leczenie przeciwciałami na Białorusi, ponieważ było tańsze i mieliśmy nadzieję, że będziemy mieli możliwość kontynuowania walki. Jednak badanie USG przeprowadzone w marcu 2025 r. przyniosło druzgocące wieści: rak powrócił, a komórki nadal znajdowały się w kościach miednicy. 😢Jesteśmy w rozpaczy... Ale się nie poddamy! Będziemy walczyć o naszego chłopca, o jego życie, o jego marzenia! 💖 Ivan marzy o zostaniu pilotem i to jest jego siłą! ✈️ Tak bardzo chce latać i pomimo całego cierpienia, wciąż patrzy w przyszłość z nadzieją! 🌈Proszę Cię, błagam Cię, nie bądź obojętny! 🙏 Mój syn zasługuje na życie, zasługuje na szansę na przyszłość! Każda Twoja pomoc to szansa dla Ivana, aby powrócił do swoich marzeń i stał się tym, kim marzy! 💖 Pomóż mu pokonać chorobę i stać się szczęśliwym chłopcem! 🌟 Nie poddamy się! Będziemy walczyć do końca! 💪

Cześć! Nazywam się Tatiana Iwanowna Biriuk. Mam dwójkę dzieci (syna i córkę). Dzisiaj porozmawiamy o mojej córce Violetcie. Violetta urodziła się 9 lutego 2014 roku w II szpitalu położniczym w Mińsku. Poród odbył się naturalnie, bez komplikacji. Moja córka rozwijała się i rosła prawidłowo (wszystkie umiejętności były odpowiednie do jej wieku). Kiedy chodziłem do przedszkola, podobnie jak większość dzieci, cierpiałem na ostre infekcje dróg oddechowych (najczęściej zapalenie ucha środkowego), ale nie było żadnych powikłań. O chorobie: Wszystko zaczęło się niespodziewanie, 25 stycznia 2025 roku, kiedy nasza córka Violetta dostała bólu brzucha w szkole. Natychmiast udaliśmy się do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego. Jednak to, co lekarze odkryli przypadkiem, stało się naszym najgorszym koszmarem. Zdjęcie rentgenowskie wykazało guz. W tym momencie miałem wrażenie, że grunt usunął mi się spod stóp. Rozpoczęły się pilne badania w centrum onkologicznym w Mińsku. Potem wszystko potoczyło się jak w złym śnie: badania ratunkowe, tomografia komputerowa, biopsja, która zdaniem lekarzy również wiązała się z dużym ryzykiem. Rezultatem była diagnoza mięsaka Ewinga, złośliwego nowotworu, który zagraża życiu naszego dziecka. Chirurdzy stwierdzili, że guz jest zbyt duży i nie da się go usunąć chirurgicznie. To było tak, jakby świat wokół nas się zatrzymał. Nie poddaliśmy się. Zaczęliśmy szukać wyjścia z sytuacji i naszą nadzieją stała się klinika izraelska, która zgodziła się nas przyjąć. Szybko zareagowali pozytywnie i poczułem: to jest nasza szansa. To szansa na zbawienie, na przyszłość, na życie dla naszej ukochanej małej dziewczynki. Violetta jest już teraz leczona w Izraelu i każdego dnia walczy o życie. Zrobiliśmy pierwszy krok w leczeniu w Izraelu: ✔️ wykonaliśmy niezbędne badania (MRI, zdjęcia rentgenowskie) ✔️ zakończyliśmy trzy bloki chemioterapii 🙏🏼Ale wciąż mamy długą drogę przed sobą: ✔️ ukończyliśmy 6 cyklów chemioterapii przed operacją ✔️ najtrudniejszą częścią jest operacja usunięcia guza ✔️ a następnie kolejne 6 cyklów chemioterapii po operacji. Muszę zwrócić się o pomoc do wszystkich, którzy są gotowi pomóc nam pokonać tę trudną drogę🙏🏼❤️Każda wpłata, każde słowo wsparcia pomaga nam uwierzyć, że nasza dziewczynka może pokonać tę chorobę. O Violetcie: Violetta tańczy (w stylu nowoczesnym), gra na pianinie, szyje wyroby skórzane i rysuje. Uwielbia swoich przyjaciół. Uwielbia sushi, które jest teraz zakazane, i ciasto „wiedeńskie”, którego nie można znaleźć w Izraelu.

Dzień dobry! Nazywam się Inna i jestemmamą małej Any. Moja córka, która ma zaledwie 4 lata, jest śmiertelnie chora. Choruje na neuroblastomę lewej przestrzenizaotrzewnowej z zajęciem szpiku kostnego. To straszna diagnoza, która całkowicieniszczy nasze życie. 😔Anya nie zasługuje na to, żeby walczyć o swoje życie w tym wieku. Powinna się bawić, śmiać, a nie cierpieć z powodu bólu icierpienia, jakie powoduje u niej rak. Jej stanz dnia na dzień się pogarsza i jeśli teraz nieudzielimy jej pomocy, może tego nieprzeżyć. 😞 Potrzebujemy pilnego leczenia. Aby uratować życie Anyi, musi ona poddaćsię kuracji drogim lekiem Dinutuximab-beta. Potrzebujemy 20 ampułek tego leku, którekosztują 1 200 000 rubli. 💸 To kolosalnakwota, której nie jesteśmy w stanie uzbieraćsami. 💔Każdy dzień jest dla nas walką o uratowaniejej życia. Zwracamy się do Was, bo bez Waszej pomocy Anya nie przeżyje. Ona niezasługuje na taki los, powinna żyć, bawić sięi cieszyć życiem jak wszystkie dzieci. 💖Pomóżcie nam! 🙏 Każda Twoja pomoc to szansa dla Anyi na przezwyciężenie chorobyi powrót do normalnego życia. 🌟

Mój syn, mój ukochany chłopiec, jest śmiertelnie chory. Nie potrafię znaleźć słów, by opisać ból i rozpacz, które odczuwam każdego dnia, widząc jego cierpienie. 😢 Jest tylko dzieckiem i musi walczyć o życie, z chorobą, przez którą nikt nie powinien przechodzić. 💔U mojego syna zdiagnozowano ostrą białaczkę. 😞 Przeżywa niesamowity ból, a ja nie mogę mu w żaden sposób pomóc. Patrząc mu każdego dnia w oczy, rozumiem, że walczy nie tylko o życie, ale także o możliwość powrotu do normalnego, dziecięcego życia, do zabaw, radości i uśmiechu. 🧸💖Potrzebny jest przeszczep komórek macierzystych. To jedyna nadzieja na ratunek. 🌟 Ale do tego potrzeba ogromnej kwoty - 1 085 000 rubli, i jakkolwiek bym się nie starał, takiej sumy sam nie uzbieram. 💸 Prosimy o pomoc, bo tylko dzięki Waszemu wsparciu mój syn może przeżyć. 🙏 Wiem, że potrzebuje pilnego leczenia, ale nie damy rady bez Ciebie. 🆘 Nie może się doczekać, nie może marnować ani jednego dnia. Proszę, pomóżcie mojemu synowi przetrwać to piekło i zacząć żyć na nowo. 💫Każda Twoja pomoc to nie tylko pieniądze, to szansa na życie dla mojego syna. ❤️ Nie damy rady bez Ciebie. Proszę nie pozostawać obojętnym. On potrzebuje twojego wsparcia. 🙏

😭💔🆘 Nasz Slava ma zaledwie 7 lat, ale jego życie to ciągła walka na każdym kroku. Już od najmłodszych lat często się potykał, jego chód przypominał chód kaczki, a dopiero w wieku 7 lat usłyszeliśmy straszną diagnozę - dystrofię mięśniową Duchenne'a. 😢 Ta choroba odbiera mu wszystko - możliwość poruszania się, zabawy, bycia dzieckiem. Każdy dzień jest dla Slavy ciężką pracą, a konsekwencje tej choroby są bardzo straszne. 😔
Teraz Slava nie może biegać ani skakać, trudno mu też wchodzić po schodach. Po 15 minutach człowiek czuje się zmęczony, jego ciało staje się coraz słabsze. 😓 Jego serce i płuca są zagrożone i jeśli nie podejmiemy leczenia, może nie przeżyć następnego roku. 😭 Strach pomyśleć, co się z nim stanie, jeśli nie zaczniemy działać już teraz. ❗
Ale jest szansa! 🙏 Lek Elevidys to jedyna nadzieja na zatrzymanie postępu choroby i danie Slavie szansy na normalne życie. 💖 Jednak koszt jest dla naszej rodziny zaporowy: 2 185 000 r. Bez Twojej pomocy nie uda nam się zebrać tej kwoty. 😢
Pomóżcie nam! 🙏 Slava może umrzeć, jeśli nie zastosujemy tego leczenia. To szansa na życie dla naszego dziecka! 💔💙
Każdy rubel i każde udostępnienie to szansa na uratowanie mu życia. Pomóżcie nam, proszę! 🌟 Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy Slava może stać się zdrowym i szczęśliwym dzieckiem! 💖

Drodzy przyjaciele! 💔😭Nasz Fedenka ma zaledwie 10 lat i mieszkamy w mieście Samara. 😔 Mój chłopiec ma kilka poważnych chorób związanych z trisomią 8 chromosomu.
Przeszliśmy już przez wiele prób i, dzięki Bogu, udało nam się rozwiązać problemy z wrodzoną wadą serca i chorobą nerek. Ale teraz musimy walczyć o jego życie. 💔Fedia cierpi na groźny guz w obu uszach - cholesteatomę, który niszczy kanały słuchowe i może doprowadzić do tragicznych skutków. 😢 Ma również wrodzoną atrezję przewodów słuchowych i utratę słuchu stopnia 3-4. Jeśli nie podejmiemy pilnej interwencji chirurgicznej, ryzykujemy nie tylko utratą słuchu, ale również życiem, ponieważ guz nadal rośnie i jeśli nie podejmiemy natychmiastowych działań, konsekwencje mogą być śmiertelne.
⏳😞Każdy dzień się liczy, a dr Roberson ze Stanów Zjednoczonych jest gotowy przeprowadzić operację, która pomoże uformować kanał słuchowy i usunąć guz. Ale czasu jest coraz mniej. 💔 Ważne jest, aby działać teraż, aby zachować szansę na odzyskanie słuchu i uniknąć śmiertelnego zagrożenia. 😭Operacje zaplanowano na 28 kwietnia i październik 2025 r. (dokładna data jest w trakcie ustalania), a koszt dwóch operacji wynosi 1 185 000 rubli. Jest to dla nas niezwykle duża kwota i po prostu nie jesteśmy w stanie zebrać jej w tak krótkim czasie. Prosimy o pomoc, bo Fedia potrzebuje nas i Ciebie! 🙏💖Nie pracuję, bo całe moje życie poświęcone jest rehabilitacji Fedii: słuchowi, mowie, nauczaniu domowemu. Mamy też córkę, która ma 13 lat, i męża, który pracuje sam i spłaca kredyt hipoteczny za mieszkanie, do którego się przeprowadziliśmy, aby Fedia mogła chodzić do szkoły specjalnej. 😔Naprawdę potrzebujemy Twojej pomocy. Nie możemy tego zrobić bez Ciebie! 💔🙏 Każdy, kto odpowie, może przyczynić się do uratowania naszego chłopca. Proszę o pomoc! Nawet niewielka wpłata może dać Fedii szansę na zdrową przyszłość. 💖🌟 PROSIMY O WSPARCIE NAS. Czasu jest coraz mniej i nie możemy sobie pozwolić na jego marnowanie! 😭💖

💔 Śmierć stoi blisko... Czujemy jej oddech... 💔
😢 Jestem Anna, mój mąż ma na imię Ilja. Jesteśmy rodzicami Darii – naszej długo wyczekiwanej córeczki! 👧💖 Ale jej serce... Funkcjonalnie, jedyna lewa komora... 💔
Kiedy dowiedziałam się o diagnozie w 21 tygodniu ciąży, lekarze powiedzieli: „Pomyśl o tym… Czy warto?” 😭 Ale czy można nie czekać na swoje dziecko? Postanowiliśmy walczyć! ✊🔥
Poród, który przypominał koszmar…
😨 Darya nie krzyczała… Jej serce ledwo biło… 🫀💔 Atonia, niedotlenienie mózgu, drgawki…
Przez dwa tygodnie nie otwierała oczu... 😭😢
A potem wydarzyło się coś najstraszniejszego... Serce stanęło. 💔💔💔
⏳ Śmierć kliniczna... 2 minuty między życiem a śmiercią... ⏳ Lekarze walczyli ze wszystkich sił i ona wróciła... 😭🙏
Życie na włosku...
👶💔 Darya przeszła 5 trudnych operacji... ale jej serce jest za słabe... 😢 Jeden skrzep - i... nie przeżyje...
Teraz jej życie podtrzymuje cienka, 3,5-milimetrowa zastawka. To za mało... 💔 W każdej chwili może wydarzyć się coś nieodwracalnego... 😭
Czas ucieka… Ale mamy szansę!
🆘 Jedyna klinika na świecie gotowa uratować Darię znajduje się w Bostonie (SZA)! 🏥
Pracuje tam znakomity kardiochirurg Pedro del Nido! On może dać Darii zdrowe serce! ❤️🙏
Ale bez TWOJEJ POMOCY – to niemożliwe… 😢💔
🙏 Pomóżcie uratować Daryuszkę! 🙏💖
Śmierć jest blisko... Widzieliśmy jej twarz... 😭 Ale walczymy! ✊🔥 Dajmy naszej córce szansę na życie! 👧❤️

💔 Cześć! Nazywam się Swietłana i jestem mamą 9-letniego Aliszera (urodzonego 05.08.2014). 💔
Nie wiem, jak zacząć, bo każde słowo wypływa z mojego serca i sprawia ból 😢. Mój syn, mój mały aniołek 👼, był zdrowym i aktywnym dzieckiem aż do dnia, w którym usłyszeliśmy tę straszną diagnozę 😞... 💔 Wszystko zaczęło się od zwykłego bólu gardła, ale szybko przerodziło się w prawdziwą walkę o życie 💪. Węzły chłonne na szyi powiększyły się, a mój mąż i ja nie mogliśmy zrozumieć, co się dzieje
😔. Kiedy lekarze powiedzieli mi, że ma raka nosogardła z przerzutami do szyi, nie mogłem uwierzyć własnym uszom 😱.
Każdy dzień był dla nas walką ⚔️, każde leczenie było nowym wyzwaniem 🛑. Przeszliśmy 6 kursów chemioterapii 💉 i 1 kurs radioterapii 🌞, ale choroba nie poddała się 😓. Po leczeniu Alisher zachorował na zapalenie płuc 😷, a gdy zrobiliśmy test na koronawirusa, okazał się pozytywny 😔. Myśleliśmy, że przetrwaliśmy już najgorsze, ale było tylko gorzej 😢. Wszyscy razem przeżyliśmy straszny strach o jego życie 😞 i straciliśmy nadzieję na leczenie w Rosji, ponieważ odmówiono nam dalszego leczenia 😔, i zostaliśmy zmuszeni do wyjazdu do Izraela 🇮🇱.
Tutaj, w klinice Ichilov, Alisher poddaje się leczeniu i badaniom, ale nie mamy wystarczających funduszy 💸 na dalszą walkę ⚔️. Nie mamy środków na depozyt i nie jesteśmy w stanie zebrać kwoty wymaganej do dalszego leczenia 😔.
Alisher jest moim życiem ❤️. Walczy o swoją przyszłość każdego dnia, a ja nie mogę patrzeć jak cierpi 😭, nie mogąc mu pomóc 💔. 🙏 Proszę Was o pomoc! Bez Was nie mamy szans, ale z Waszą pomocą możemy wygrać! 🙌

🩹🆘😭💔 Moja dziewczyna jest śmiertelnie chora i nie mam wystarczająco słów, aby opisać, jak bardzo boli mnie oglądanie jej cierpienia. Codziennie modlę się do Boga, aby dał jej siłę! 😢🙏 Moje serce pęka, gdy widzę, jak moje dziecko cierpi z powodu nie do zniesienia bólu. 😓 Jej oczy są zapalone i płacze, ponieważ ból nie ustępuje. I muszę patrzeć, jak ona zmaga się z tym koszmarem każdego dnia, i czuję się bezsilna. 💔😿
Kiedy dowiedzieliśmy się, że moja córka ma siatkówczaka w obu oczach, nie mogłam uwierzyć, że to nas spotkało. 😭 To rak odbiera jej życie, a ona cierpi z powodu bólu, który z każdym dniem staje się gorszy. 😢💔
Lekarze zaproponowali nam tylko jedno - usunięcie oczu. Ale nie możemy się z tym pogodzić. Znaleźliśmy klinikę w Szwajcarii, gdzie jest szansa na uratowanie mojej córki, danie jej szansy na życie i uwolnienie od cierpienia. 💖 Ale leczenie kosztuje gigantyczną kwotę - 2 175 000 rubli, a my nie dysponujemy takimi funduszami. 😞
Każdego dnia boję się, że stracę moją dziewczynę. 😭 Ona cierpi i martwi się, a ja nie mogę ukoić jej bólu. 😥 Prosimy o pomoc! Tylko z Twoją pomocą możemy pokonać tę straszną chorobę i dać naszej dziewczynce szansę na pełne życie. 🌟🙏💖

‼️ Wołaj o pomoc! Pomóżcie uratować Efima! 💔🙏
Od urodzenia walczy o życie. Jego serce ❤️ jest osłabione przez chorobę, naznaczone operacjami, ale wciąż bije. Od najmłodszych lat przechodził liczne operacje na otwartym sercu, zmagał się z intensywną terapią, bólem i strachem.
Ale teraz jego serce może przestać bić. ⏳ Choroba nie pozostawia mu wyboru – albo leczenie, albo śmierć. Operacja potrzebna pilnie! 🚨 Lekarze są gotowi pomóc, ale nie poradzimy sobie bez Twojego wsparcia.
Faktura za ratunek wynosi 1 355 000 ₽. Ta kwota jest dla naszej rodziny nie do udźwignięcia, a czasu mamy coraz mniej. ⏳ Prosimy o pomoc! Bez natychmiastowego leczenia Efim może nie przeżyć. Proszę pomóżcie uratować jego serce, pomóżcie mu żyć! 🙏💖

🆘😭💔 To jest nie do zniesienia, bolesne i przerażające. Moja mała, długo wyczekiwana dziewczynka, urodzona zdrowa i szczęśliwa, nagle stanęła w obliczu najstraszniejszej choroby, jaką można sobie wyobrazić. Wszystko, co kiedyś uważałem za jasne i radosne, teraz wydaje się nudne i przerażające. Moje dziecko, które wczoraj biegało i się śmiało, dziś cierpi z powodu nie do zniesienia bólu... 😢
W 2023 roku po rutynowym badaniu dowiedzieliśmy się, że moja dziewczynka ma siatkówczaka w prawym oku, ostatnie stadium - raka siatkówki. 💔 Lekarze wzruszają ramionami, nie wierzą w szansę na ratunek i proponują usunięcie oka, ale ja nie mogę się z tym pogodzić. W naszym mieście przeszliśmy dwa cykle chemioterapii, ale nie pomogły. Moje dziecko ciągle cierpi i nie mogę jej zostawić w takim stanie! 😭
Nie mogę pozwolić, żeby ta choroba nam ją zabrała. Znalazłem klinikę w Szwajcarii, gdzie jest szansa, że Kira zachowa oko i pokona raka. Dostaliśmy zaproszenie i rachunek za leczenie na kwotę 2 150 000 rubli, a takiej kwoty nie jestem w stanie samodzielnie uzyskać. 😓
Proszę wszystkich dobrych ludzi o pomoc, wsparcie, proszę! Walczymy o życie mojej córki i każda Twoja pomoc jest szansą na to, by została z nami. ❤️🙏 Nie damy rady bez Was!

Jestem mamą Nadii, mojej długo wyczekiwanej, ukochanej dziewczynki... Jeszcze niedawno była najszczęśliwszym dzieckiem - śmiała się, tańczyła, obejmowała nas swoimi silnymi ramionami. Teraz ledwo daje radę... 😭
Ostra białaczka limfoblastyczna... Te słowa brzmiały jak wyrok śmierci. Od tego czasu nasze życie wypełnia ból, niekończące się kroplówki i straszne komplikacje. Chemioterapia nie daje oczekiwanego efektu... 😢 Moja małaja cierpi, nie śpi w nocy z bólu, chudnie na naszych oczach... Boi się spojrzeć na siebie w lustrze - nie ma już tej samej wesołej Nadii, a osłabione, zmęczone dziecko... 💔
Jedyną nadzieją jest przeszczep szpiku kostnego. Udało się znaleźć dawcę, ale operacja i leczenie w Turcji kosztowały 1 625 000 rubli. Nie jesteśmy w stanie zebrać takiej kwoty sami… A bez przeszczepu Nadia nie ma szans… 😭
Błagam Cię, błagam Cię, ratuj moją dziewczynę! Ma dopiero cztery lata, a tak bardzo chce żyć! Każdy dzień jest walką i bez Ciebie jej nie wygramy… Pomóż Nadii wrócić do życia! 💔🙏

Nazywam się Alena i jestem matką Lizy Yapparovej. Moja mała córeczka ma zaledwie 7 lat, a już doświadczyła więcej bólu, niż jakiekolwiek dziecko powinno doświadczyć...
Liza urodziła się z poważną wadą serca. Ale nikt o tym nie wiedział, ani lekarze, ani ja. Ucieszyłem się na jej pierwszy uśmiech, przytuliłem ją, nie podejrzewając, że w każdej sekundzie świeca życia w niej dogasała. O chorobie dowiedzieliśmy się przypadkiem - podczas badania lekarskiego, gdy nasza córka miała 2,5 miesiąca. Lekarz długo się jej przyglądał, po czym powiedział: „Dziecko ma złożoną wadę serca”... Jakby nóż wbił się w serce. Świat się zawalił.
Następnego dnia Liza była już na oddziale intensywnej terapii. Nie mogłem jej przytulić, objąć, szepnąć, że byłem tam. Zabrali ją... 8 godzin operacji, 8 godzin czekania, modlitwy, strachu, że już nigdy jej nie zobaczę żywej... Ale udało jej się! 😭
Ale to był dopiero początek. Druga operacja, trzecia... Po ostatniej Liza wystąpiły u niej powikłania. Na oddziale intensywnej terapii była sama, wśród obcych ludzi, a ja stałem za ścianą i słyszałem, jak płacze, ale nic nie mogło jej pomóc... Kiedy w końcu do niej wróciłem, szlochała już od dwóch godzin – jakby skarżyła się, że jej nie chroniłem. To mnie zabija...
Teraz Liza szybko się męczy, ma powolny oddech, ciężko oddycha. Nie może robić takich rzeczy jak inne dzieci, śmiać się, bawić. Jej serce jest coraz słabsze i boję się pomyśleć, co się stanie, jeśli nam się nie uda... 😢
💔 Jedyną szansą na ratunek jest operacja w Szpitalu Dziecięcym w Bostonie.
Lekarze są gotowi nas przyjąć i przeprowadzić drugi etap korekcji serca, który pozwoli Lizie żyć!
📌 Kwota do zebrania: 14 000$.
Dla naszej rodziny to dużo pieniędzy, ale jeśli założymy rodzinę, nawet jeśli będzie to tylko kilka troskliwych osób, możemy uratować Lizę!
🙏 Błagam Cię, pomóż mojej córce!
Ona tak bardzo chce żyć... Na pewno ma prawo do szczęśliwego dzieciństwa bez bólu! 😭

Mój Yanczik... Mój długo wyczekiwany, jedyny syn... 😢💖 Jego życie od samego początku było pełne bólu i strachu. Kiedy się urodził, powiedziano nam coś strasznego: jego serce nie pracowało prawidłowo. 😭 To rzadka i straszna choroba. Bez pilnej operacji Yan może nie przeżyć... 💔
Jako matka, po prostu nie mogę w to uwierzyć! 😭 Yanczik jest taki mały, tak bezbronny, a już musiał znieść tyle bólu. Przeszedł kilka operacji i każda z nich była dla niego prawdziwym koszmarem. 😢 Za każdym razem, gdy wybudza się po znieczuleniu, błagam Boga, żeby żył... 😔

💔🆘🙏 Nasza mała dziewczynka jest na granicy życia i śmierci, a my nie możemy pozostać bezczynni. RAK postępuje z każdym dniem, odbierając jej siłę i nadzieję. Kiedy się urodziła, była zdrową, szczęśliwą i piękną dziewczynką, ale sytuacja uległa zmianie, gdy pojawiły się pierwsze oznaki choroby. Zaczęła bardzo płakać, stała się kapryśna, a my zauważyliśmy zmiany w jej oczach, co skłoniło nas do wizyty u lekarza. 😭
Po badaniu usłyszeliśmy straszną diagnozę: obustronny siatkówczak - złośliwy nowotwór siatkówki w ostatnim stadium. 😢 To rzadka choroba i szanse na przeżycie byłyby znikome, gdybyśmy nie znaleźli kliniki, która może pomóc. W Rosji zaproponowano nam usunięcie oczu, ale nie zamierzamy się poddać, nawet jeśli oznacza to walkę do końca. Znaleźliśmy klinikę w Lozannie, gdzie jest szansa na uratowanie oczu i uratowanie naszej dziewczynki. 🌟
Zebraliśmy już wszystkie badania i dostaliśmy zaproszenie na leczenie, ale koszt leczenia wynosi 2 150 000 rubli - est to kwota, której nie jesteśmy w stanie sami wypłacić. 🥺
Pomóżcie nam uratować naszą dziewczynkę! Każdy Twój wkład jest szansą na przyszłość dla naszej małej córeczki! Zasługuje na to, by żyć pełnią życia, bawić się, cieszyć się i rozwijać się jak wszystkie inne dzieci. 🙏💖
Proszę nie pozostawać obojętnym. Twoja pomoc może uratować jej życie! 💕

Ciąża przebiegała prawidłowo, jednak w 22. tygodniu niespodziewanie podczas rutynowego badania USG stwierdzono, że lewa komora serca jest znacznie mniejsza od prawej. Pojechaliśmy do Sankt-Petersburga, gdzie Andriusza usłyszała straszną diagnozę: ciężka wada serca: hipoplazja lewego serca. To był dla nas duży szok. Nigdy nie myślałam, że coś takiego może nas spotkać! Kardiolog stwierdził, że należy zastosować 3-stopniową korekcję serca – Norwood-Glen- Fontan. Poród został wysłany do Akademii Pediatrycznej. 7 czerwca 2019 roku urodził się Andriusza, który natychmiast został zabrany na oddział intensywnej terapii i pozwolono mu pocałować tylko raz. Piątego dnia Andriusza przeszedł operację Rashkinda, podczas której w jego sercu wszczepiono statyw. Spędził tydzień na intensywnej terapii, po czym przyjęto nas razem na oddział, a ja próbowałam karmić go butelką. Tydzień później zostaliśmy wypisani. Wróciliśmy do swojego miasta, kupiliśmy pulsoksymetr do monitorowania saturacji, saturacja Andriuszi była niska (poziom tlenu we krwi utrzymywał się na poziomie 85%, podczas gdy normalny poziom powinien wynosić co najmniej 95%), musieliśmy stale monitorować, czy tak się dzieje nie zmniejszona. Kiedy Andriusza miał 4 miesiące, cudem trafiliśmy do Miejskiego Szpitala Dziecięcego nr 1. Tam najlepsi lekarze przeprowadzili u Andriuszy operację Norwood-Glen, operacja przebiegła normalnie. Jednak po pewnym czasie okazało się, że Andriusza miał zakrzepicę lewej żyły głównej serca i cały lewy bok od szyi po klatkę piersiową był spuchnięty. Andriusza przebywał na oddziale intensywnej terapii, bardzo długo nie można było go odłączyć od respiratora; był karmiony przez rurkę włożoną do nosa. Przyszedłem do niego na oddział intensywnej terapii, trzymałem go za rękę i rozmawiałem z nim. Bardzo trudno było patrzeć na jego cierpienie; z pogodnego, zawsze uśmiechniętego chłopca zmienił się w cierpiące dziecko o pustym spojrzeniu. Ale w końcu po półtora miesiąca Andriusza został przeniesiony na oddział i teraz byliśmy razem. Powrót do zdrowia był bardzo trudny! Przywieźli do mnie Andriuszę z maską tlenową, bez maski spadło nasycenie, z sondą przestał jeść z butelki, bez głosu, ze względu na wentylację mechaniczną, jego głos praktycznie zniknął, bardzo cicho płakał i zawsze cierpiał , czuł się tak źle, że przez długi czas nie mógł spać. Co trzy godziny zaczynało się od tego, że próbowałam karmić go mlekiem modyfikowanym z butelki, ale on nie chciał, zapomniał, jak się połyka, musiałam mu wlać mieszankę przez rurkę. Było bardzo ciężko, prawie nie spałem, ale daliśmy radę. Po dwóch i pół miesiącach prób rozpoczęcia karmienia butelką zdecydowaliśmy się na karmienie go łyżeczką płatkami i słoiczkami z jedzeniem dla niemowląt. I w końcu Andriusza zaczęł jeść, moja radość nie miała końca! Na noc kupiłam specjalną butelkę z łyżeczką i karmiłam go na noc owsianką. Stopniowo Andriusza wracał do zdrowia i wypisano nas do domu; na oddziale spędziliśmy trzy i pół miesiąca.
W domu powitała nas nasza rodzina, dzieci otoczyły Andriuszę miłością i troską, a on zaczął się rozwijać jak zwykłe dziecko. W wieku dwóch lat Andriusza zachorował na zapalenie płuc, przyjęto nas do 5. szpitala miejskiego w Sakt-Petersburgu, przeprowadziliśmy się już do Sankt-Petersburga. Tam u Andriuszy zdiagnozowano wirusa stwardnienia rozsianego. Zapalenie płuc i wirus stwardnienia rozsianego bardzo wpłynęły na nasycenie Andriuszy, mógł tylko leżeć na łóżku, przynieśli nam nawet maskę tlenową do oddychania tlenem. Bardzo ciężko znosił tę chorobę, był nawet moment, że chcieli go umieścić na intensywnej terapii. Po wypisaniu ze względu na niskie saturacje udaliśmy się do Szpitala Dziecięcego nr 1, gdzie Andriusza miał robioną angiografię, chcieli powiększyć gałęzie w sercu, aby możliwa była operacja Fontana. Ale niestety nic nie dało się zrobić, bo... tętnice udowe są zakrzepowe. Andriusza wyzdrowiał i zostaliśmy wypisani do domu. Zimą 2024 roku ponownie trafiliśmy do szpitala z powodu obniżonej saturacji, ponieważ... złapał wirusa. Kiedy Andriusza jest chora, nasycenie maleje, czasami, gdy występuje bardzo silny wirus lub bakteria, spada do 60-70; Ponownie pojechaliśmy do Szpitala Dziecięcego nr 1, gdzie Andiyusza ponownie przeszła angiografię. Tym razem lekarzom cudem udało się dostać do serca Andriuszy, okazało się jednak, że ma wysokie ciśnienie w układzie tętnic płucnych i małe gałęzie w sercu, więc operacja Fontana jest niemożliwa!
Wypisano nas do domu i przepisano nam terapię lekową.
Andriusza wyrasta na bardzo dociekliwe dziecko! Jest bardzo miły i serdeczny, nieustannie obsypuje mamę i tatę całusami. Uwielbia spędzać czas z rodziną na daczy, gdzie wspólnie sadzimy rośliny, odpoczywamy i pływamy. Uwielbia łowić ryby ze swoim ukochanym bratem. Najpierw przeszukują cały teren w poszukiwaniu robaków, a następnie udają się do stawu. W tym roku Andriuzha nauczył się jeździć na rowerze, ale niestety nie może jeździć długo, szybko się męczy i musi ciągle się zatrzymywać, żeby odpocząć.
Andriusza uwielbia chodzić na basen, nauczył się nurkować i pływać z makaronem. Ale ze względu na niskie nasycenie nie pływa zbyt dużo, szybko się męczy, ale i tak bardzo to lubi!
Ulubionym zwierzęciem Andriuszy jest kot, nasz kot ma na imię Barsik! Andriusza bardzo go kocha, kładzie się obok niego i głaszcze, a kot mruczy z kotem liną, na końcu której mysz, kot biegnie za myszką, a Andriusza się śmieje.
„Kiedy dorosnę, zostanę policjantem, który będzie chronił lud i będę chronić ludzi przed złoczyńcami!” – mówi Andriusza!
Andriusza i ja chodzimy do ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie Andriusza ma zajęcia: Terapia ruchowa: bardzo lubi uprawiać wychowanie fizyczne i lubi swojego nauczyciela, który również ma na imię Andrej, tak bardzo przyciąga Andriuszę, że ciągle się śmieje.
Po wypisaniu do domu zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy już dłużej czekać, Andriusza rośnie, ma już 5 lat. Z każdym dniem aktywność fizyczna staje się dla niego coraz trudniejsza. Nasz kardiolog nie raz mówił, że być może będziemy musieli tak żyć, na Glennie, ale trudno tak żyć, z wiekiem nasycenie też będzie spadać, a życie Andriuszy stanie się bardzo trudne i krótkotrwałe!
Wysłałem oświadczenia Andreja z prośbą o rozważenie możliwości wykonania operacji Fontana w różnych klinikach.
I tylko Pedro Del Nido, światowej sławy kardiochirurg wraz ze swoim zespołem w Boston Children's Hospital (USA), po zapoznaniu się z naszymi badaniami, wierzy, że MOGĄ przeprowadzić jednokomorową korekcję wady dla Andreja, postrzegają Andreja jako kandydata do operacji Fontana w 2 etapach:
1. Poprawić przepływ krwi do lewej tętnicy płucnej.
2. Operacja Fontana
Celem operacji Fontana jest zmniejszenie nadmiernego obciążenia wstępnego objętościowego pojedynczej komory serca. Jeśli nie zostanie to zrobione, Andriusza zacznie pozostawać w tyle w rozwoju fizycznym i psychicznym, a jego życie będzie bardzo krótkie. Już teraz, z powodu niskiego nasycenia, Andrej przez dłuższy czas nie może chodzić ani biegać; trzeba go nosić na wózku inwalidzkim.
Ale aby wykonać operację, musisz najpierw zregenerować płuca!
Jesteśmy dużą rodziną, mamy trójkę dzieci, więc nie jesteśmy w stanie sami opłacić operacji. W naszej rodzinie pracuje tylko mój mąż, pracuje jako brygadzista w firmie budowlanej. Przybliżony dochód w naszej rodzinie wynosi 150 000 rubli. Ponieważ Andriusza nie chodzi do naszego przedszkola, ja nie pracuję, ale cały czas jestem z nim. Kwota operacji jest dla naszej rodziny bardzo duża, w rodzinie z 3 dziećmi są to duże wydatki, a poza tym musimy wynająć dom.
Błagam pomóż nam! Nie ignoruj naszego nieszczęścia! Naszą jedyną nadzieją jest to, że pomożesz nam ocalić naszego syna! Andriusza czeka na Twoją pomoc!
Nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu informacji o dziecku w mediach.🆘

🆘⚠️Jestem mamą małej dziewczynki Ekaterina Vinogradova z Kobrynia, moja córka choruje na SMA (rdzeniowy zanik mięśni typu 2), a choroba powoduje zanik mięśni całego ciała, ⚠️połykania i oddychania. 1 września Katiusza skończy 7 lat. Katiusza straciła już zdolność chodzenia. W grudniu 2019 roku zdiagnozowano u niej chorobę. W tym celu opracowano drogi lek, kosztujący ponad miliony dolarów 💲 USA. Lek podaje się do 21, kg. Katiusza waży już 17 kg. Prosimy wszystkie opiekuńcze osoby o pomoc Katiuszy w przygotowaniu się do zastrzyku. Z góry będziemy wdzięczni za pomoc. Razem możemy uratować życie Katiuszy.❗

🆘 Dzień dobry Wszystkim! ☀️. Nazywam się Zhzhonova Anastasia, jestem mamą mojego pięknego syna Artema👼🏻. Moje dziecko urodziło się jako zdrowy i silny chłopiec, urósł, jak to się mówi, skokowo. Ale 7 lat później wydarzyło się coś strasznego... początkowo synek miał ropne zapalenie gardła, my to wyleczyliśmy. Ale później dostał bardzo wysokiej gorączki, która trwała 3 dni i stracił przytomność. Na miejscu zdaliśmy wszystkie badania i niestety spadły nam leukocyty 🥺. Wkrótce u mojego synka zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. Życie przeleciało mi przed oczami, serce miało wyskoczyć z piersi. Nie wiem, jak inaczej opisać to uczucie strachu i akceptacji. Artem został przyjęty do szpitala na badania, a jego stan zdrowia zaczął się tylko pogarszać. Każdego dnia błagałam, aby mnie z nim zostawił, ale spotkałam się z odmową. Pozostało mi tylko patrzeć i modlić się do Boga o pomoc. Najgorzej jest, gdy synek leży, ma zaczerwienione policzki, jest cały mokry i na nic nie reaguje. W rezultacie, gdy otrzymaliśmy informację, że możemy za opłatą nocować z dzieckiem w pokoju, od razu spakowałam swoje rzeczy i poszłam do niego.
W tym czasie Artem poważnie zachorował, jego liczba krwinek spadła do zera. W trybie nagłym Artem został zabrany na oddział intensywnej terapii, gdzie podano mu transfuzję krwi, transfuzję płytek krwi, niekończące się kroplówki i Bioven, który jest przydatny jako immunoglobulina. Moje dziecko przez kilka dni dostawało kroplówkę. W poniedziałek 24 czerwca 2024 roku zostaliśmy przewiezieni do Centralnego Centrum Badań Medycznych w Ust-Kamenogorsku, gdzie zabrano moje dziecko na awaryjne nakłucie, które dziecku podano bez znieczulenia z lekami przeciwbólowymi w klatkę piersiową. Nie mogę zapomnieć, jak Artem krzyczał z bólu i prosił o pomoc w histerii. Lekarze po prostu mnie wypchnęli i kazali czekać. Później powiedziano mi, że nie mogą przeprowadzić analizy, ponieważ krew się zakrzepła! Moje dziecko cierpiało, ale nie mogło... Następnego dnia pobrano nakłucie szpiku z kości biodrowej, dzięki Bogu, w znieczuleniu, po obiedzie usłyszeliśmy, co następuje: Artem miał raka krwi. Natychmiast zacząłem studiować informacje, komunikować się z matkami tych samych chorych dzieci i wszyscy twierdzą, że leczenie jest lepsze za granicą. Trafiłam więc do kliniki w Turcji, gdzie już omawialiśmy nasze leczenie i powiedziano nam, że istnieje 93% szans, że Artem osiągnie remisję. Teraz kwota leczenia wynosi 16000$. Suma życia jest bardzo duża, ale wierzę, że razem możemy uratować życie. Każda mała wpłata umożliwia zachowanie zdrowia.. Proszę, pomóż mi uratować moje dziecko.🙏🏻⚠️🆘

🥺Dzień dobry Wszystkim! ☀️, jestem mamą Michajłowskiej Olivii (Mikhailovskaya Oliviya). Moja dziewczynka 07.01.24 r. skończyła 8 lat🎀. I dosłownie za dwa tygodnie dowiemy się czegoś strasznego... U Oliwii zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną🩸😱. Odkryto to w Turcji (Stambuł). W tym momencie serce mi zamarło od tego co usłyszałam💔. Byliśmy zmuszeni przyjechać do Stambułu na badania.
Przez miesiąc nic nam nie przeszkadzało, zrobiliśmy pełną kontrolę w przychodni w miejscu zamieszkania i uzyskaliśmy zadowalające wyniki, jednak po tygodniu kaszel wrócił.
Dnia 30 stycznia 2024 zrobiliśmy ogólne badanie krwi (rozszerzone) i morfologia krwi była krytyczna. Przyjechaliśmy na oddział hematologii Miejskiego Szpitala Dziecięcego II, ale powiedzieli nam, że przyjmą go dopiero za 3-5 dni, bo kaszel trzeba leczyć. (i to przy liczbie krwinek wynoszącej zero).
W panice, zaniepokojeni życiem dziecka, w ciągu kilku godzin (01.02.2024) decydujemy się na lot do kliniki Acibaden Altunizade w Stambule, gdzie znajduje się silny oddział pediatryczny, w celu pełnego zbadania dziecka i znajdź przyczynę częstych przeziębień.
I już 02.02.24, po wszystkich badaniach i nakłuciu rdzenia kręgowego, postawiono nam diagnozę. Białaczka. Ostra białaczka limfoblastyczna dotyczy 85%. (rak krwi).
Byliśmy zmuszeni pozostać w klinice w Stambule, ponieważ liczba krwinek spadła nam do najniższego poziomu i odróż samolotem nie była możliwa, każdy wirus jest destrukcyjny.
Po rozmowach również z lekarzami zdaliśmy sobie sprawę, że potrzebne jest natychmiastowe leczenie, oto mocny profesor w naszej diagnozie. Po moim pytaniu, czy w ogóle jest sens leczenia tak trudnego dla dziecka, bo wiąże się z bólem i strachem... a może lepiej byłoby te ostatnie miesiące spędzić w domu i poświęcić je córce. Łzy po prostu płynęły swobodnie. Dali jednak jasną odpowiedź, że jest to uleczalne i dają dzieciom 93% wyzdrowienia i remisji. Podjęliśmy decyzję i zostaliśmy. Ale klinika wystawiła bardzo dużą kwotę 14500$. Dla nas ta kwota jest nieosiągalna. Moja córka jest śmiertelnie chora, rak ją pali. Proszę Cię, pomóż ocalić moją córkę.😭🙏🏻🆘